Czytaj dalej

“Płoniesz czy gaśniesz?” Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 14.

Podobno każdy z nas nosi w sobie iskrę bożą. Talent. Przeznaczenie do kształtowania świata wedle swoich zdolności. Nikt tego naukowo nie dowiódł, przypuszczenie pozostanie zatem jedynie teorią o humanistycznych i predestynacyjnych przesłankach. Wiele natomiast wskazuje na to, że większość z nas szuka swego powołania nie tam, gdzie trzeba. Szkolimy się, wybierając kierunek studiów najczęściej z powodu adekwatnej do wyobrażenia swego przyszłego społecznego statusu nazwy. Controlling finansowy? Psychologia transportu? A może auditing? Nie! Fotografia! …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Hydroformy” Henryka Ciruta w Olsztynie i Warszawie – zapowiedź wystawy

  Z nieopisaną satysfakcją donoszę, że Henryk Cirut, o którym pisałem na blogu (tu link) i którego objąłem opieką kuratorską swoją drugą, komplementarną wystawę zatytułowaną “Hydroformy” zaprezentuje w Warszawie, w Galerii Instytut 116 Jacka Jędrzejczaka. Dziś udało mi się porozumieć z Jackiem. Fotografie do “Hydroform” zostały wykonane przez Henryka od kwietnia ubiegłego roku do lutego bieżącego roku i są absolutnie, mówię to z pełną świadomością, wyjątkowe. Wystawa stanowić będzie rozwinięcie pierwszej ekspozycji 44 fotografii o nazwie “Geoformy”, nawiązując koncepcyjnie do niej, jednak przewyższając ją formą …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Droga fotografia”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 12.

Pojechałem ostatnio, ubrany w t-shirt i bermudy do Wisły sprawdzić czy na stokach leży jeszcze śnieg. Nie leżał. Odwróciłem się na pięcie i zawróciłem. Czterysta dwadzieścia kilometrów w jedną stronę. Cztery godziny jazdy. Zrobiłem to tak naprawdę nie po to, by poszusować na nartach (których nie mam) albo stanąć w sklepie z Małyszem w kolejce po konserwę turystyczną, ale aby wcisnąć z rozkoszą gaz do dechy na ekspresowej, dwupasmowej drodze prawie pod samiuśkie wierchy. Tydzień później jechałem do Łodzi na Fotofestiwal. Jedna trzecia tamtej drogi, trzy godziny jazdy. I wtedy zrozumiałem …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Drogie błyskotki”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Warszawy. Tydzień 11.

Wszyscy lubimy ładne rzeczy. Nawet ci z nas, którzy z aktorskim kunsztem ukrywają ten fakt w imię nonkonformizmu, trzymając w dłoni lalkę z serii monster, aranżując mieszkanie na pieczarę, przerabiając odebrany z salonu lśniący samochód na brzydkie kaczątko określane staropolskim mianem rat style czy uprawiając w przydomowych ogródkach dziwidło olbrzymie. Nawet ci potajemnie obejrzą się za Barbie, dadzą zwieść się na pokuszenie pięciogwiazdkowemu spa, czerwonemu i połyskującemu filuternie chromem Mini oraz orchideom. Brzydkie rzeczy, jak większość polskich …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Zielony krwiobieg, czyli rośliny w walce z terroryzmem

Dziś będzie łagodnie. Przyroda ocknęła się z letargu na dobre. Lustrzanki w plecakach, kompakty w torebkach a fotokomórki w kieszeniach. Ruszamy w objazdówkę po kraju. I znowu słowo “piękne” w swoich odmianach stanie na równi w liczbie wypowiedzeń ze słowem roku 2016— “pochylić się”. Piękne będzie jezioro usłane mgłą dymu z grilla. Piękny będzie wschód słońca nad morzem zakrzyczanym przez mewy i piękne pioruny walące w krzyż na Giewoncie. Nie ma co się dziwić, bo Polska jest piękna tak bardzo, że miliony naszych rodaków za granicą …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Lądowanie aliantów i kung-fu karate-mistrz

Pewnej sesji zdjęciowej, niebo nad Olsztynem otworzyło się. Z góry spadali kolorowi alianci. Nie przeszkodziło to Magdzie szlifować kung-fu i kroków do castingu w Szubi-dubi can dance. Paweł Staszak

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Fotografie wnętrz – Ostoja Stanclewo

Zgodnie z zamówieniem klienta, właściciela posesji i budynków przeznaczonych do najmu okolicznościowego fotografie zostały wykonane zimą i jedynie przy użyciu światła naturalnego, by oddać klimat nieruchomości. Jedyne zdjęcia z użyciem studyjnych lamp błyskowych, z racji skąpego oświetlenia zostały wykonane w strefie spa i łazienkach. Rezultaty pracy poniżej.

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Pusto ale pełno”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 10.

Wykładając fotografię, za każdym razem powtarzam studentom, że mogę ich nauczyć fotografowania, ale nie tworzenia fotografii. Reakcje były dwubiegunowe: od błyskawicznego zrozumienia jednych, po zdziwienie i skargi do dyrekcji drugich, że zaczynam coś kombinować i pewnie mówię to, by usprawiedliwić już od początku swoje lenistwo, podobno wypisane na twarzy. Ale czy ociąganiem się można nazwać wypuszczenie studenckiej braci trzaskającą zimą na Starówkę na cztery godziny i powierzając zadanie zrobienia pierwszych oznak wiosny, samemu zasiadając tymczasem w restauracji przy gorącej herbacie, …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Fotografia może być dowodem na istnienie Boga”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Torunia. Tydzień 9.

Wszechświat zbudowany jest z przeciwieństw. Materii i antymaterii. Czarnych dziur i supernowych, kobiet i mężczyzn, cukru i insuliny, Boga i szatana, matryc i filmu, papieru i Internetu, leków i chorób, słów i milczenia, grawitacji i nieważkości, obiektywizmu i subiektywizmu, Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości, w końcu dobra i zła. Jedno bez drugiego nie może istnieć. Dopełnienie jest konieczne dla zachowania homeostazy. A jeśli na co dzień ani Droga Mleczna, ani ruch galaktyk zdają się nie mieć żadnego wpływu na nas (a my na nie), to w rzeczywistości …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Everest – szczyt dla ciała”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 8.

Jestem nieustającym marszem naprzód. Poruszając się u twych podnóży, błądząc w nikłym świetle pośród zagajników, nienasyconymi zmysłami chłonę twą nieodkrytą przez nikogo wcześniej naturę, zamrażając jej obraz w elektronach mózgu i filmu. Mam zamiar przemierzyć twoje pasma, wdrapując się z wolna od dołu ku górze, od płaskiej ku stromej drodze, zaczynając płaskowyżami, a szczytami kończąc. Trenowałem latami, by teraz dosięgnąć nieosiągalnego, wznieść się na krótkie chwile powyżej mych zdolności, zatapiając swe postrzeganie w zalewającym je wypiętrzeniu wilgoci spływającej …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Blaski i cienie”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 7.

O tym, jak ważny jest cień w życiu człowieka wiedzą najlepiej kobiety. Dobrze położony czyni cuda. Źle użyty może zaszkodzić jak spoglądanie gołym okiem na Słońce przez kilkadziesiąt sekund. To samo z dobrem i złem. Pierwsze nie zawsze wiąże się staniem w aureoli światła, a drugie— z pozostawaniem w cieniu. Świat jest przepełniony ich odmianami i wzajemnym przenikaniem się, a eksploatowana codziennie elektroniczna ziemia chłonie wzorce swego analogowego odpowiednika niczym gąbka. I zamyka się. Nie tylko z powodu …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Świątynia portretu w Olsztynie

Wystawa “Indywidualności polskie” to kolekcja głównych postaci kultury i polityki polskiej lat 1968-2009 w subiektywnym wyborze autora. Krzysztof Gierałtowski, niekwestionowany mistrz portretu fotograficznego, we współpracy z Muzeum Historii Fotografii w Krakowie stworzył ze swych kilkutysięcznych zbiorów symboliczny zestaw 44 wizerunków, które nazwał “Teką muzealną”. Krzysztof Gierałtowski zestawem swoich fotografii nawiązuje do tradycji tworzenia tek fotograficznych (m.in. do albumów Karola Beyera z XIX wieku czy międzywojennych tek nestora polskiej fotografii – Jana Bułhaka). Gierałtowski jako pierwszy …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Lady Gaga i balans bieli”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Warszawy. Tydzień 6.

Jeśli do tej pory nie spotkaliście na swojej drodze nauczyciela fotografii, na uczelni sztuki ĄĘ, na wakacyjnym kursie w otoczeniu nagich, leśnych muz albo pana Włodka — rzemieślnika z Wielkiej Lipy, powiat trzebnicki, musicie mieć pakt z diabłem. Bo tylko oni uczą, że balans bieli jest do wykonania poprawnej, nawet czarno-białej fotografii, konieczny jak litera „a” w słowie „Antarktyda”, podczas gdy jest tak niezbędny jak kompas do lepienia śnieżek. Świat ma różne kolory o różnych porach dnia, a śnieg wcale nie jest biały, …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Nie wierzyłem mamie, Alowi Gore nie wierzyłem. Uwierzyłem dopiero fotografowi.

Clarkson się pomylił, w błędzie tkwi też Cejrowski. Efekt cieplarniany istnieje i ma wymierny efekt. Wszyscy, pokazując wykresy, satelitarne odczyty i używając zwrotów: “Believe me…”, dużo gadali. Zieloni rozbijali się pontonami o tankowce obdrapując farbę z burt i tracąc życie, a ministerstwa ochrony środowiska wprowadzały coraz to nowsze szykany dla Bogu ducha winnych właścicieli domowych piecyków i utytłanych w pyle węglowym górników. Wierzyłem, że efekt wzrostu temperatur to świetny pretekst do umoczenia kasy albo jej …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Kobiety – płeć nieekologiczna”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 5.

Fotografowanie kobiet jest szkodliwe dla środowiska naturalnego. Stoją za tym twierdzeniem niepodważalne, twarde dane. Po pierwsze, zdjęć na świecie robi się zbyt dużo. Zajmują one coraz więcej przestrzeni dyskowej, przyczyniając się do konieczności wytwarzania nowej i w rezultacie do pogłębiana efektu cieplarnianego stanowiącego przyczynę tak upalnych letnich miesięcy w Polsce. Po drugie, kobiety lubią na siebie patrzeć, a lustro ścienne dawno zastąpiły lusterkiem aparatu. Lubią też patrzeć na inne kobiety, stawiając mężczyzn w roli …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Architektura (z) ciała. Wywiad z Wackiem Wantuchem

Jak wygląda proces kształtowania linii ludzkiego ciała, czym jest poszukiwanie doskonałości i jak robi się zdjęcie przy braku intencyjności w procesie twórczym. Odpowiada fotograf aktu — Wacław Wantuch. Paweł Staszak: Czym jest dla ciebie ciało kobiety? Czy jest niczym boski budynek? Wacław Wantuch: Ciało kobiety, trzymając się terminologii architektonicznej to budynek, w dodatku w różnym stanie. Podobnie jak z budynkami wszystko zależy od zarządcy budynku. Jeśli ma kiepskiego zarządcę to potrafi …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Sobiektywizm”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 4.

Obiektywizm w fotografii nie istnieje. Ma on tyle wspólnego z nią, co ja z serwisowaniem stacji kosmicznej Mir. Każda reporterska fotografia wojenna, uliczna, rodzinna jest subiektywnym zapisem zdarzenia. Dzięki niej można kształtować zatem rzeczywistość: koloryzować ją, fałszować, manipulować tłumami. Ruchome zdjęcia, znane jako film są tego dobitnym przykładem. Amerykanie już tyle razy fikcyjnie wysadzali swoje miasta, że w końcu ktoś tę wizję w mikroskali, ale jednak zrealizował. Ryan Gosling w Drive, żeby daleko nie szukać, nie jest wcale …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Technika w fotografii, czyli jak nie odmrozić sobie tyłka

Jak bezpiecznie archiwizować fotografie, na czym drukować, po co aparatom Wi-Fi oraz GPS i kiedy telefony będą w końcu służyć jedynie do rozmów – o tym w audycji “Samo życie” Radia Olsztyn z Pawłem Staszakiem (Plan F), Pawłem Harajdą (Netlords) i Błażejem Tulwinem (Empik) rozmawia Marek Michalski. Aby odtworzyć, kliknij poniżej: Paweł Staszak

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Słodkie dzieciństwo”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 3.

Poszedłem w niedzielę z mamą i tatą do Cukrów na sztukę. Było fajnie, bo po drodze zajechaliśmy na lody i do McDonaldsa. Mama powiedziała, że musimy zjeść trochę kultury bo tata się wyraża. W Cukrach nie było cukierków. Był tłum ludzi ściśniętych ze sobą jak kartki mojej książki o panu, który chodził po wodzie. Było dużo jakichś obrazków powodujących u mojego taty duże oczy, bo zapytał o cenę. Obrazki jakichś sławnych autorów (mama mi każe wpisać Chomętowska) były tańsze niż wycinanki z jakiejś starej, niemieckiej …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Akt w pejzażu

Czy jedno światło w pejzażu jest lepsze od jego nieograniczonej ilości w studiu, co zabierać ze sobą na plenerową sesję aktu i dlaczego Polacy wolą akt w naturze od studyjnego. Rozmowa z Jackiem Jędrzejczakiem, fotografem aktu, właścicielem warszawskiej galerii Instytut 116.   Paweł Staszak: W uproszczeniu — fotograficy aktu dzielą się na tych, którzy robią zdjęcia w studiu oraz na tych, którzy zimują czekając cały rok na ciepły sezon w plenerze. Do jakich fotografów zaliczasz siebie? Jacek Jędrzejczak: Zdecydowanie do grupy preferującej plener. …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“I have a dream…”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 2.

Aparaty, jakie znamy znikną. Najpierw bioniczne matryce wyprą te oparte na krzemie. Później i one staną się przeżytkiem; ludzkie oko będzie rejestrować obrazy za pomocą mrugnięć oraz aktywowanego mikroprocesora wszczepionego pod skórę i połączonego z mózgiem. Zabieg implantacji będą robić od ręki w marketach mediowych i wyspecjalizowanych, firmowych placówkach producenta. Zdjęcia będziemy ładować do pamięci komputerów radiowo, wprost z mikroprocesora, a następnie przerabiać je dowolnie przy pomocy myśli i ruchów dłoni w wirtualnej rzeczywistości w programie graficznym oznaczonym wersją …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Ewa Chodakowska je pączka, czyli jak trudno fotografować meble

  Reklamowe wykonywanie zdjęć mebli jest tuż po reporterskiej fotografii wojennej najtrudniejszą ze sztuk. Łatwiej już czasem zwisać nawet głową do dołu z aparatem w dłoni na linie przytwierdzonej do dachu cukierni, w której Ewa Chodakowska je pączka z lukrem niż bezbłędnie sfotografować mikrostrukturę fotela w połączeniu z wyrafinowaną grą słojów intarsjowanych mebli, będących niczym obrazy Edmunda Kapłońskiego. Jednak, jak mówią na treningach twórczego myślenia albo w warsztatach domorosłego samochodowego tuningu: „nie ma rzeczy niemożliwych!”. Dobry fotograf-rzemieślnik …

Autor: | Opublikowano:

Armia, czyli fotograficzna wojna i strzał w kolano

W świecie fotografii jest jak na wojnie. W zawodowym wojsku działającym na froncie znajdziecie kaprali odpowiedzialnych za kawę i papierosy, chorążych od targania baterii i worków z piaskiem, adiutantów mających za zadanie ustawianie palników i generałów wydających rozkaz, do kogo strzelać. Kwatermistrzowie dbają o cały bałagan, by cele zostały osiągnięte możliwie najszybciej i z najmniejszymi stratami w budżecie kompanii. Zwiadowcy, w porozumieniu z generałami, ustalają teren działań, a majorzy odbierają przeciwnikom pola manewrów. W odwodach działają poligony szkolące coraz to nowe posiłki. …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

“Miasto”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 1.

Fotografia jest stanem umysłu. Zmienia się wraz z nim na naszych oczach. Cywilizacyjny postęp, egalitarność w miejsce elitarności fotografii, nonkonformizm, nowe formy wyrazu, otwartość granic sprawiają, że po fotografii ubiegłego wieku nie ma ani śladu.   Dzisiejsze odbitki, wolne niczym nasze umysły, coraz częściej zawisają na płotach, w parkach, na ciasnych korytarzach, w zaadaptowanych studiach fotograficznych, halach produkcyjnych, kanałach czy pod wodą (pierwsza w Europie wystawa podwodna była w Olsztynie).   Nie dziwi mnie już to, …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Kompendium portretu. Część 4 – Portret psychologiczny

Czas na jeden z najtrudniejszych, ale zarazem najwdzięczniejszych służących obrazowaniu człowieka, czyli psychologiczny. Nie bez przyczyny opisuję go w osobnym rozdziale. Zasługuje on na to z racji swoich niepodważalnych korzeni w sztuce, wywodząc się z rysunków na skałach, starożytnej rzeźby i oświeceniowego malarstwa (starożytne się nie zachowało). Portret psychologiczny jest najstarszym rodzajem portretu. Od początku służył przedstawianiu wyjątkowych cech ludzi w oparciu o ich dokonania. Jego zadaniem było zatrzymanie w pamięci współczesnych oraz potomnych tego, co było szczególnym wynikiem działań osoby portretowanej. …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Kompendium portretu. Część 3 – Portret artystyczny

O najwyższej formie rozwoju fotografa świadczy jego własny styl. Staje się on wtedy artystą. Czeladnik, poszukujący własnego, oryginalnego języka opowiadania o świecie przy pomocy obrazu przemienia się w mistrza. By tak się stało potrzebuje przemian, które dokonują się na drodze rewolucji albo ewolucji. Innymi słowy: jego zmagania z odkrywaniem swego niepowtarzalnego „ja” są w czasie krótsze bądź dłuższe. Geniusze fotografii zdarzają się, lecz przeważająca większość dochodzi do własnego głosu drogą powolnych, konsekwentnych przeobrażeń. …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Kompendium portretu. Część 2 – Portret plenerowy i studyjny

Ostatnio opisywałem portret naturalny i pozowany. Tekst znajdziesz tutaj: klik. Pora na kolejne dwa – plenerowy i studyjny. Gatunkowy podział portretu jest umowny, o czym już wspominałem. Został stworzony z potrzeby poskładania rzeczywistości oraz istniejącej wewnątrz systemu fotografii prasowej konieczności nazewnictwa zdjęć różniących się tematem i miejscem ich wykonania. Umowność tego podziału jest szczególnie widoczna w przypadku dziś omawianych odmian gatunku. Bo przecież plenerowy portret może być jednocześnie naturalnym …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Kompendium portretu. Część 1 – Portret naturalny i pozowany

Od początku istnienia fotografii ludzka twarz i sylwetka są fotografowane w różnych ujęciach. Dziś, w czasach segregacji, temat portretu ujmowany jest szczegółowiej, w siedem typów: naturalny, pozowany, plenerowy, studyjny, artystyczny, reporterski oraz psychologiczny. Oczywiście czystość rasowa portretu nie jest bezdyskusyjna: reporterski może być naturalnym po części, artystyczny-plenerowym i tak dalej. Omawiane rozróżnienie służyć ma przede wszystkim dokładnemu naświetleniu tematyki. Dziś zajmiemy się portretami naturalnym i pozowanym. Większość powstających na świecie fotografii portretowych to ujęcia naturalne. …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Robiąc zdjęcia będziemy żyć wiecznie

Dlaczego robimy na przykład takie selfie? Z powodu próżności? Nie. Robimy to z pragnienia nieskończoności. Nie pomyliliśmy się dorastając- będziemy żyć wiecznie. Nie dlatego, że wymienią nam wszystkie organy, dokonają zmian w genotypie albo spowolnią w nieskończoność funkcje życiowe. Będziemy nieustannie istnieć, o ile sami lub kto inny zrobi nam zdjęcie i znajdzie się ktoś, kto będzie je oglądał. Będziemy ożywać w jego umyśle, choć z pokolenia na pokolenie coraz słabiej aż do momentu, gdy spoglądający na nas wzrok nie wywoła …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Pociąg do fotografii

Codziennie się spieszymy. Do kogoś, czegoś lub dokądś. W domu stygnie dziewczyna, w Lidlu rzucili Crocsy a w teatrze ktoś zajmie nam najlepsze miejsce, bo bilety nienumerowane. Biegnij Forrest, biegnij! Do salonu po nowy samochód na wyprzedaży, po pierwszy wpis pod fejsbukowym konkursem, do spożywczego, bo Święta już za miesiąc. No i z domu do pracy i z pracy do domu, bo… sami nie wiemy po co. Na światłach też wypada być pierwszym. Na przystanku – najbliżej krawężnika, przed salą wykładową – tuż przy drzwiach. Wiadomo, …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Konkurs z fotograficznymi karami rzeczowymi

Mamy dla Was obiecany konkurs z karami rzeczowymi. Zasady są proste i mało odkrywcze: 1/polubcie post o konkursie znajdujący się na naszym funpage’u: www.facebook.com/PLANFpl/photos/a.1671925233019953.1073741828.1661415947404215/1675754559303687/?type=3 2/udostępnijcie na swojej tablicy jego adres www.facebook.com/PLANFpl i zgrzytajcie zębami wygrywając jedną z 6 kar rzeczowych: Voucher o wartości 300 złotych uprawniający do wybranej sesji zdjęciowej /portret, moda. akt, reklama, reportaż/ Książki o fotografii: “Oświetlenie portretowe” Scotta Kelby’ego /wraz z filami instruktażowymi na CD/ “Opowieści w obiektywie” Vincenta Laforeta “Zbliżenia i makrofotografia bez tajemnic” Bryana Petersona …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Profesjonalni nieprofesjonaliści

Przekaz płynący z briefu klienta – Biura rachunkowego Barbary Kułakow był jasny: nie chcemy stockowych zdjęć, nie lubimy sztuczności, na fotografiach musi być nasza firna, nasz zespół. Jasne wskazówki nie oznaczają często prostego zadania. Musieliśmy opracować Plan F. Plan, w jaki sposób wejść w środowisko pracujących ludzi, nie angażując ich zbytnio w pozowanie i nie odciągając od powierzonych zadań. Błąd w tabeli zestawienia sum, nad którymi się trudzili mógł kosztować firmę straty, a nas – …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Sakroformy

Nie, tym razem to nie kolejny projekt /tu wstaw przedrostek/-FORM Henryka Ciruta a niedzielny wypad Planu F do Krosna. Architektoniczna uczta w mroźnej atmosferze, w dialogu z księdzem-misjonarzem i termosem w ręku. Oto efekty trzygodzinnego fotografowania i siedmiogodzinnej obróbki graficznej. Fot. Paweł Staszak/Plan F Paweł Staszak

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Kobiety w F1, czyli pomysł na miliard baksów

Ciepła kąpiel w średniowieczu nie była tak prosta i przyjemna, jak dzisiaj. Nie każdego było stać na łaźnię, a ludzie przy tym sądzili, że częste mycie skraca życie. Kiedy do tego dopisała się dżuma, niewygoda domowego mycia stała się uciążliwą koniecznością. Argument separacji człowieka od much nie był przekonujący. Najpierw do wanny wchodził chlebodawca rodziny, później w kolejności: męscy członkowie rodziny, matka, a na końcu starsze dzieci i niemowlaki. Woda stawała się, ciało za ciałem, coraz brudniejsza. …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Kulisy obrad jury XI Otwartych Mistrzostw Fotograficznych 2015

Gdy wrzucicie do jednego kotła: budzik bez wyłącznika, poduszkę, książkę o filozofii zen, pracoholika i przeziębienie nie powstanie z tego nic kojącego. Ale kto powiedział, że najlepsze pomysły i wybory powstają z połączenia łatwych rzeczy w nieskomplikowanych sytuacjach? Gierałtowski, Wieliczko, Omulecki, Marcinkowski i Staszak zamknięci na sześć godzin w jednym pomieszczeniu, zasileni jedynie kawą i ciastkami przeszli ciężką drogę do zgody. Poza jednogłosem co do serii fotografii bez tytułu Iwetty Gintowt-Paprockiej. Nie potrzebowaliśmy żadnej dyskusji. Przy każdej innej głosowaliśmy po trzykroć, nie mogąc …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Geoformy 2 Henryka Ciruta

“Geoformy 2” to druga nie tylko w temacie, ale druga w ogóle wystawa Henryka Ciruta, który po przejściu na emeryturę uniwersyteckiego wykładowcy nie założył domowych kapci, nie nabił fajki i nie zaczął się rozkładać. Półamatorski Nikon, służący mu do tej pory jako bezosobowe narzędzie dokumentujące podróże i będący gustowną podstawką pod kurz z dnia na dzień stał się mu imiennym kumplem i władcą kamieni. Ogromnych kamieni. I tych  mniejszych: piasku, kawałków skał i żwiru. Henryk zrobił coś więcej niż zdjęcia. Kiedy zatrzymał operatora koparki, …

Autor: | Opublikowano: