Fotografia jest stanem umysłu. Zmienia się wraz z nim na naszych oczach. Cywilizacyjny postęp, egalitarność w miejsce elitarności fotografii, nonkonformizm, nowe formy wyrazu, otwartość granic sprawiają, że po fotografii ubiegłego wieku nie ma ani śladu.
Dzisiejsze odbitki, wolne niczym nasze umysły, coraz częściej zawisają na płotach, w parkach, na ciasnych korytarzach, w zaadaptowanych studiach fotograficznych, halach produkcyjnych, kanałach czy pod wodą (pierwsza w Europie wystawa podwodna była w Olsztynie).
Nie dziwi mnie już to, że do zapyziałej kamienicy z zepsutą windą, do udającego galerię mini-studia ciągnie tysiąc pięćset sto dziewięćset ludzi głodnych sztuki nieznanych im fotografów i jest ich o tysiąc pięćset sto osiemset więcej, niż w galerii z portierem i wysoko noszącym nos artystą „z nazwiskiem”, którego nie ma przez większość czasu wernisażu bo załatwia na zapleczu biznesy.
Miasto ma wiele przestrzeni potrafiących zagrać większości z nas w duszy, przypadając do gustu na stałe. Nie każdy musi preferować rozchełstane spodnie i trampki pijąc gotowaną w garze po zupie herbatę na balkonie z papierosem w ustach od szykownej galerii odwiedzanej w garniturze za osiem tysięcy, kosztując wino z kryształowych kieliszków. Dla każdego coś dobrego. Okazuje się jednak, że tak szybko, jak fotografia trafiła, dobijając się latami, na galeryjne ściany, zarezerwowane do tej pory tylko dla malarstwa, tak pospiesznie z nich schodzi.
Słyszałem głosy, że formy prezentacji fotografii za czas jakiś wyczerpią się i pewnie jako córa marnotrawna malarstwa znów klękać będzie przed galerią. Tymczasem myślę, że zamykanie się chociażby w bagażniku Fiata 125p i oglądanie zawieszonych tam piktogramów z zapalniczką w dłoni może być o wiele bardziej fascynującym doznaniem, niż kontemplacja zdjęcia w galeryjnym zaciszu.
Nie pozostawajcie w pokoju. Idźcie na dwór zrobić kilka zdjęć.
I jeszcze post scriptum: Chętnych do dyskusji o fotografii w Olsztynie i poza nim zapraszam na kawę, co tydzień w niedzielę. Możesz umówić się ze mną wysyłając wiadomość w tym miejscu: klik
Paweł Staszak