Czytaj dalej

“Miasto”. Fotograficzne słowo na niedzielę z Olsztyna. Tydzień 1.

Fotografia jest stanem umysłu. Zmienia się wraz z nim na naszych oczach. Cywilizacyjny postęp, egalitarność w miejsce elitarności fotografii, nonkonformizm, nowe formy wyrazu, otwartość granic sprawiają, że po fotografii ubiegłego wieku nie ma ani śladu.   Dzisiejsze odbitki, wolne niczym nasze umysły, coraz częściej zawisają na płotach, w parkach, na ciasnych korytarzach, w zaadaptowanych studiach fotograficznych, halach produkcyjnych, kanałach czy pod wodą (pierwsza w Europie wystawa podwodna była w Olsztynie).   Nie dziwi mnie już to, …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

Kompendium portretu. Część 2 – Portret plenerowy i studyjny

Ostatnio opisywałem portret naturalny i pozowany. Tekst znajdziesz tutaj: klik. Pora na kolejne dwa – plenerowy i studyjny. Gatunkowy podział portretu jest umowny, o czym już wspominałem. Został stworzony z potrzeby poskładania rzeczywistości oraz istniejącej wewnątrz systemu fotografii prasowej konieczności nazewnictwa zdjęć różniących się tematem i miejscem ich wykonania. Umowność tego podziału jest szczególnie widoczna w przypadku dziś omawianych odmian gatunku. Bo przecież plenerowy portret może być jednocześnie naturalnym …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

BLIK #1, Stawiguda

Nie było taryfy ulgowej. Żadnej przemowy o tym, jak bardzo są wyjątkowi i że osiągną wszystko, czego zapragną. Takie gadanie przemawia tylko do niedojrzałych. A oni, skupieni, pełni zapału i wymagający od innych i od siebie, są nad wyraz dojrzali. Nie mają więcej niż 16 lat. To w zupełności wystarczyło, by po dwóch godzinach, trzymając w dłoniach pół-amatorskie aparaty i dowiedziawszy się czym jest przysłona i migawka, w pełni posługiwali się trybem manualnym. Żadnego monologu z preselekcją, żadnej pogawędki z automatem, żadnego na osobności z programem tematycznym. Zamiast tego dialog ze świętą trójcą cyfrowej …

Autor: | Opublikowano:

Czytaj dalej

BLIK, czyli jak przekazać dzieciom światło

    Kiedy ktoś chce, znajdzie sposób, gdy nie chce – powód. Przez pierwsze swoje sześć lat z fotografią zrobiłem cztery edycje konkursu, zabiegając wcześniej o nagrody dla laureatów i znajdując przychylnych idei ludzi. Jeśli kiedyś próbowaliście przekonać kogoś do nowej myśli i namówić do wyłożenia z własnej kieszeni pieniędzy, które można było przeznaczyć na wyjazd nad Morze Śródziemne zamiast na nagrody jakiegoś tam konkursu, wiecie jakie to proste. Potem były wystawy. Moich słuchaczy. Swoją pierwszą, autorską, zrobiłem w 2009 roku. …

Autor: | Opublikowano: