O najwyższej formie rozwoju fotografa świadczy jego własny styl. Staje się on wtedy artystą. Czeladnik, poszukujący własnego, oryginalnego języka opowiadania o świecie przy pomocy obrazu przemienia się w mistrza. By tak się stało potrzebuje przemian, które dokonują się na drodze rewolucji albo ewolucji. Innymi słowy: jego zmagania z odkrywaniem swego niepowtarzalnego „ja” są w czasie krótsze bądź dłuższe. Geniusze fotografii zdarzają się, lecz przeważająca większość dochodzi do własnego głosu drogą powolnych, konsekwentnych przeobrażeń.
Aby tak się stało, potrzebujesz Zygmunta Freuda a raczej tego, co wysnuł o strukturach osobowości. To droga do poznania siebie a co za tym idzie, do stworzenia własnego stylu. Id, ego i superego odgrywają w twoim życiu ogromną rolę. Każda z tych sfer potrafi trzymać cię za gardło od początku twej twórczości aż po jej schyłek. Zrozumienie ich mechanizmów działania i współdziałania pozwoli ci na otwarcie bądź poszerzenie twojego procesu tworzenia fotografii.
Największą siłą w życiu jest id. To ono, odpowiedzialne za natychmiastowe zaspokajanie potrzeb, wyraża w sposób najmniej świadomy bezwarunkowo twe istnienie. Id jest wydzierającym i bawiącym się dzieciakiem, którego nosi w sobie każdy z nas. Po drugiej stronie barykady stoi superego odpowiedzialne za przyswojenie wartości kulturowych, ideałów i norm społecznych danej grupy, do której się zaliczasz. To ono jest karcącą matką ze ścierką nad twoją głową, nie pozwalającą zdjąć majtek na skwerze pełnym ludzi. Pośrodku zaś panuje ego będące swoistym pedałem hamulca i gazu jednocześnie, mającym za zadanie sprostać twoim wymaganiom i oczekiwaniom społeczeństwa zarazem. Popędy zostają dzięki niemu najczęściej wyhamowane, zasady współżycia — wywindowane. Dzięki ego nasze społeczeństwo nie jest anarchistyczne i ludzie wciąż żyją.
Jak to teraz ma się do fotografii artystycznej? Otóż kompletna odpowiedź ogranicza się do stwierdzenia, że bycie artystą to swobodna podróż między trzema strukturami osobowości. Co więcej, takie lawirowanie nie musi być świadome. Fotograf-artysta potrafi wyłączyć w procesie tworzenia własne myślenie i oddać się wpływowi id, bo ono pełni w tym rolę najistotniejszą. Artysta nie zastanawia się najczęściej nad pomysłem, nie myśli dla samej czynności myślenia. Artysta nosi w sobie pomysł, który odkrywa i realizuje. Potrafi, niczym chilijski ratownik dotrzeć do najbardziej przepastnych, kopalnianych rejonów własnego „ja” i wyciągnąć stamtąd wizję fotografii. Jeśli ty nie posiadasz tej zdolności, to musisz myśleć. Ale im usilniej i częściej będziesz to robić, tym bardziej proces ten stanie się nieświadomy. Stanie się to wtedy , kiedy przestając myśleć o koncepcji zdjęcia, pojawi się ona nie wiadomo skąd, zaskakując cię swoją oryginalnością i niezwykłością. Takie też będzie zdjęcie, które zrobisz.
Portret artystyczny jest szczególnym typem obrazowania człowieka i stawiam go na równi z portretem psychologicznym. Czym wyróżnia się ten typ portretowania spośród innych opisywanych przeze mnie wcześniej? W tworzeniu portretu artystycznego największą rolę pełnisz ty. Jesteś siłą sprawczą wszystkiego, co później znajdzie się na zdjęciu. To ty zadecydujesz o być albo nie być, takim albo innym makijażu, ubiorze, uczesaniu, kolorze paznokci, oświetleniu, kadrze, rzecz jasna, osobie pozującej. Jesteś odpowiedzialny za pyłki traw, za papierki i liczbę rzęs na oku modelki. Portret artystyczny to twoja wizja twojego małego świata zaklętego w kadrze. Takie zdjęcie nie ma współautorów. Decydujesz o wszystkim i oswój się z tą myślą, bo to ciebie wyniosą na oł-tarze fotografii bądź zlinczują pod płotem za to, co jest wyrazem twojego „ja”. Bać się wyrażać siebie? Nie przesadzaj.
Kiedy masz już wizję czy chociażby jej zaczątek, potrzebujesz przystąpić do jej realizacji: poszukaj odpowiedniego miejsca, wyposaż się w odpowiedni sprzęt, zaproś do współpracy odpowiednie osoby, które pomogą ci ją urzeczywistnić. Wszystko powinno być, by nie zapomnieć o niczym, spisane na kartce. Jeśli twoje zdjęcie nie potrzebuje superprodukcji, a pomysły rodzą się w twojej głowie szybko jak w centrali Google, operacja „kartka” nie jest konieczna. Nie będzie też konieczna wizualizacja przyszłego zdjęcia rysowanego jak storyboard filmu z dokładnym opisem elementów mających znaleźć się na nim. Jeśli jednak przy tworzeniu fotografii bądź serii zdjęć zaangażowanych jest kilka osób, warto to zapisać, by pamiętać i narysować wymyślony wcześniej kadr, aby wizja ożyła nim włączysz prąd. Przy tworzeniu portretu artystycznego ważna jest konsekwencja. Niedojrzali fotograficy bardzo często poddają się w połowie drogi uzasadnieniom: „bo tak nie wypada” albo „co ludzie powiedzą?”. Jeśli chcesz być artystą i taki portret stworzyć, musisz być, cytując klasyka, jak bulterier, jak wściekły byk, ja k Tommy Lee Jones w „ściganym” i musisz „iść na całość”. Połowiczny sukces nie jest żadnym sukcesem. Po takim zdjęciu pozostaje niesmak i żal. Pamiętaj też, że kiedy przeholujesz i popadniesz w skrajność, możesz ponieść poważne konsekwencje. Superego w postaci środków przymusu bezpośredniego państwa ma długie ręce.
Czy portret artystyczny może nie być oryginalny? Przyjmując, że każde zdjęcie jest inne, nawet te wykonywane klatka po klatce czemukolwiek nieożywionemu, na przykład sercu polityka, to nie. Nie o taką niepowtarzalność tu chodzi. Zdjęcie artystyczne wyraża twórcę w sposobie widzenia osoby portretowanej i to powinno być unikatowe. Jeśli dołożysz do tego swój odnaleziony, bądź wyrobiony po latach tułaczki między kopiowaniem kogoś i staraniem postrzegania świata na swój sposób styl, oryginalny portret artystyczny będzie kompletny.
Droga do stworzenia własnego języka jest najczęściej długa i wyboista. Przekonałem się o tym sam, kiedy lata temu, przekonany o odnalezieniu własnego, niepowtarzalnego postrzegania świata pojechałem do znanej uczelni i usłyszałem, że moje prace to kopia stylu Petera Lindbergha. By stworzyć własny zapis rzeczywistości musisz robić zdjęcia. Tak długo i często patrzeć na świat i ludzi, których się portretuje, aż własne postrzeganie stanie się oryginalne i rozpoznawalne wśród zalewających cię dziś mas fotografii. Nieodzowny jest też wgląd w siebie, dowiedzenie się o sobie więcej, wsłuchanie się w cichutkie postukiwania w przepastnej kopalni własnego „ja”.
Paweł Staszak
I cyk! Dwójeczka! Drugi kawałek po "TEDEIKU". Tym razem o czarnym Jaguarze F-Type. EnJOy!…
Jak to powstało? Szybko. Jak stworzenie świata. W 6 dni. Od zgrywy z Audi…
Kilkanaście, a nawet jeszcze kilka lat temu wyjęte z rodzinnego albumu czarno-białe zdjęcie sprzed 40…
1. Jak zrobić dobre, modowe zdjęcie? Aby zrobić dobre zdjęcie modowe, należy wziąć pod uwagę…
Szefowie Toyoty długo bronili się przed wejściem na całość w segment samochodów elektrycznych. I wciąż…